STRONA ARCHIWALNA   
 opracowanie: śp. Jerzy Kowalczyk (1938 - 2015)    kontakt: 41 368 57 24,   jotka.1863@gmail.com

21 Listopad 2024, imieniny dziś obchodzi: Albert, Janusz, Konrad   
     Menu:  
Miejscowości
 K I E L C E
 A - B
 C - F
 Chęciny
 Chełmce
 Chlewiska (W)
 Chlewska Wola
 Chmielnik
 Chobrzany
 Chroberz
 Chruszczobród (S)
 Ciecierówka (W)
 Ciepielów (W)
 Cierno
 Cisów
 Ciszyca
 Czarna
 Czarna Glina
 Czulice (K)
 Czyżów Szlachecki
 Ćmielów
 Ćmińsk
 Daleszyce
 Dąbrowa Górnicza (S)
 Dąbrówka (E)
 Dębno
 Dobieszyn (W)
 Drugnia
 Drzewica (E)
 Duraczów
 Dwikozy
 Działoszyce
 Ewelinów
 Fugasówka (S)
 G - J
 K
 L - M
 N - O
 P - R
 S
 Ś - Ż
 Uroczystości
 Wyszukiwarka
 Literatura
 Indeksy
 Aktualizacja
 O autorze
 
     Ważne daty z powstania:  
24 listopada 1863 r. - Starcie Rzepeckiego pod Strojnowem
25 listopada 1863 r. - Udany atak gen. Bosaka na Opatów
26 listopada 1863 r. - Bitwa gen. Bosaka pod Ociesękami
4 grudnia 1863 r. - Walki oddziału Bogdana pod Brodami
4 grudnia 1863 r. - Bosak i Chmieleński walczą pod Sprową
5 grudnia 1863 r. - Bitwa Kality Rębajły pod Mierzwinem
9 grudnia 1863 r. - Bitwa Kality Rębajły pod Hutą Szczeceńską
16 grudnia 1863 r. - Pod Janikiem zostałą rozbita piechota Łady
16 grudnia 1863 r. - Pod Bodzechowem rozbicie wojska Bosaka
 
  Zapraszam do współpracy
Posiadasz dodatkowe informacje lub zdjęcia
     albo
chcesz otrzymywać informację o uzupełnieniach niniejszej prezentacji ?
 
     Zaproszenie do:  
Muzeum Historii
Kielc
 
     gmina : KOPRZYWNICA powiat: SANDOMIERZ     

CISZYCA



1. Obelisk powstańców styczniowych 1863 - 1864 r.


   W Ciszycy, na terenie dawnego folwarku Speranda, w pobliżu drogi wojewódzkiej nr 758 prowadzącej z Klimontowa, poprzez Koprzywnicę, Ciszycę i prom na Wiśle - do Tarnobrzega, znajduje się obelisk upamiętniający walki powstańców styczniowych 1863 - 1864 r. stoczone na terenie gminy Koprzywnica, na polach Ciszyca i Łukowca - w dokumentach i literaturze określanych jako potyczka pod Sperandą.

   W Ciszycy od szosy nr 758, przed budynkiem remizy strażackiej OSP, skręcamy w lewo drogą ok. 80 m. W pobliżu współczesnej kapliczki (z 1981 r.) z figurą Matki Boskiej, na na wykonanym utwardzonym podłożu, ustawiono okazały głaz granitowy z tablicą memoratywną wykonaną z czarnego granitu. Na tablicy został wryty krzyż oraz napis:
GLORIA VICTIS   (CHWAŁA ZWYCIĘŻONYM).

   Poniżej umieszczono tekst:

15 MARCA 1864 r. NA POLACH GMINY KOPRZYWNICA / POD ŁUKOWCEM, RADOWĄŻEM, SPERANDĄ I CISZYCĄ / SWÓJ OSTATNI BÓJ Z MOSKALAMI STOCZYLI ŻOŁNIERZE / 1 PUŁKU KIELECKIEGO IM. Z. CHMIELEŃSKIEGO / i 3 PUŁKU STOPNICKIEGO K. KALITY - RĘBAJŁY / Z II KORPUSU GEN. JÓZEFA HAUKE - BOSAKA / W HOŁDZIE / BOHATEROM WALK / POWSTANIA STYCZNIOWEGO 1863-64 POD SPERANDĄ / SPOŁECZEŃSTWO MIASTA I GMINY KOPRZYWNICA / 15 MARCA 2012 r.


   Pełna informacja historyczna, opracowana przez Jana Kulpińskiego o potyczce pod Sperandą, została zamieszczona w dalszej części niniejszej prezentacji Ciszycy.





   W niedzielę, 22 kwietnia 2012 r. władze samorządowe Miasta i Gminy Koprzywnicy przeprowadziły uroczystość odsłonięcia i poświęcenia obelisku upamiętniającego powstańców styczniowych.

   Podniosła uroczystość rozpoczęła się mszą św. w kościele p.w. NMP Wspomożycielki Wiernych w Łukowcu, gdzie w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła zachował się się budynek (z 1910 r.) dawnej rosyjskiej strażnicy granicznej SPERANDA.

   Z udziałem licznych pocztów sztandarowych, parlamentarzystów, przedstawicieli władz samorządowych, kombatantów, młodzieży szkolnej oraz licznie przybyłych mieszkańców, w intencji uczestników powstania styczniowego 1863 - 1864 roku uroczystą mszę św. koncelebrowali: ks. dr Marek Kozera z Sandomierza, dziekan dekanatu koprzywnickiego - ks. Wiesław Opiat oraz koprzywniccy proboszczowie: ks. Marek Dzióba i ks. Jerzy Burek. Po nabożeństwie uczestnicy uroczystości przemieścili się do Ciszycy. Specjalną troską otoczono wiekowych kombatantów, którzy do folwarku Speranda zostali przewiezieni bryczkami.

   W obecności wielu pocztów sztandarowych, z udziałem władz samorządowych Miasta i Gminy Koprzywnica, na czele z burmistrzem Markiem Jońcą, delegacji wszystkich sołectw oraz sąsiadujących gmin oraz Sandomierza i Tarnobrzega, przy udziale duchowieństwa, kombatantów, strażaków, strzelców, przedstawiecieli wielu instytucji, zwłaszcza jednostek oświatowych, przy licznym udziale dzieci i młodzieży oraz mieszkańców gminy Koprzywnica, przeprowadzono uroczystość odsłonięcia i poświęcenia pomnika upamiętniającego walki powstańców styczniowych na tym terenie, zwłaszcza podczas bitwy pod Sperandą w dniu 15 marca 1864 r. W tych uroczystościach uczestniczyli również parlamentarzyci z rejonu Województwa Świętokrzyskiego.

   Po poświęceniu pomnika i okolicznościowych wystąpieniach, złożono kwiaty pod odsłoniętą tablicą. Uczniowie Szkoły Podstawowej w Koprzywnicy zaprezentowali montaż słowno - muzyczny.Ozdobą uroczystości był przybyły z Buska Zdroju Pułk Żuawów Śmierci im. Francesco Rochebruna - Grupa Rekonstrukcji Historycznej pod dowództwem Roberta Osińskiego. W historycznych strojach i z uzbrojeniem z okresu powstania styczniowego, wykonali salwę honorową przy obeliskiu oraz dali pokaz musztry wojskowej.

   Uroczystość patriotyczna w Łukowcu i Ciszycy miała bardzo podniosły charakter. Można stwierdzić, że została przygotowana bardzo starannie, że do jej organizacji i przeprowadzenia, zaangażowała się cała społeczność mieszkańców Miasta i Gminy Koprzywnica. A że dodatkowo aura była bardzo łaskawa - to z pewnością wydarzenie trwale zapisze się w pamięci wszystkich uczestników spotkania.



góra strony



Migawki z uroczystości odsłonięcia i poświęcenia obelisku
upamiętniającego potyczkę pod Sperandą
niedziela 22 kwietnia 2012 r.

foto: Helena i Jerzy Kowalczykowie

















































































































góra strony




Za zgodą autora, zamieszczamy tutaj publikację
wydaną z okazji odsłonięcia pomnika w Sperandzie
(zastosowano skróty w przywoływanych źródłach).



Jan Kulpiński (Kraków)

POTYCZKA POD SPERANDĄ - 15.03.1864 r.



Słowo wstępne

   Tragiczna w skutkach, do końca nieprzemyślana i niezabezpieczona logistycznie przeprawa dwóch słynnych pułków dywizji krakowskiej II Korpusu gen.Józefa Hauke - Bosaka poprzez Wisłę do Galicji nie była dotychczas przedmiotem szczegółowych rozważań osób zajmujących się dziejami powstania styczniowego. W zdecydowanej większości różnorodnych źródeł walki, które wywiązały się przy tej okazji określano jako "potyczka pod Sperandą". Rzadko lokalizowano tę potyczkę pod Koprzywnicą (lub błędnie Pokrzywnicą), bądź pod Sandomierzem lub pod Łukowcem (określany również jako - Łukawiec).

   W niniejszym szkicu na podstawie wielu źródeł przybliżyliśmy problematykę tej potyczki i ukazaliśmy jej pozytywnych i negatywnych bohaterów. Byłoby niewybaczalnym błędem powielanie opinii Władysława Sabowskiego, pierwszego biografa gen. Bosaka o przejęciu przez mjr Rozenbacha komendy "nad dobrze zdemoralizowanymi żołnierzami." Było akurat odwrotnie, a frustracja kadry dowódczej pułków dywizji krakowskiej sięgała korzeniami do odprawy przed bitwą opatowską. Zignorowano wtedy racjonalne, negatywne opinie dowódców oddziałów, na temat planu ataku na Opatów, jaki przedstawił płk. A. Kurowski, szef sztabu korpusu. Szturm Opatowa i walki odwrotowe doprowadziły do rozbicia i rozpadu poszczególnych oddziałów wspomnianej dywizji. Kto nie padł w boju, składał dymisję i usiłował przedostać się do Galicji. Na posterunkach pozostali oficerowie pułków dywizji sandomierskiej, które były w stadium organizacyjnym, ale i oni też wkrótce albo polegli albo zaprzestali walki, niektórzy w maju 1864 roku.

   W zaistniałych okolicznościach mjr Rozenbach i mjr Boczkowski zainspirowani opinią ppłk. Rębajły mieli moralne prawo decydować o losach swoich podkomendnych. Gdyby - podobnie jak kpt. Walter i oficerowie pułku miechowskiego rozformowali kompanie i rozpuścili ludzi to nie byłoby w tym nic szczególnego. Zarządzenie marszu w kierunku granicy, porzucenie żołnierzy i wielce prawdopodobne przywłaszczenie funduszy narodowych, to zarzuty dyskwalifikujące obydwóch oficerów. Nasuwa się też uzasadnione podejrzenie, że dla prywatnych, zakulisowych celów poświęcili losy swoich podkomendnych.

   W aneksie zamieściliśmy wykaz kilkudziesięciu uczestników potyczki, o których zachowały się informacje w różnorodnym materiale źródłowym. Krótkie noty o ich walkach wskazują, że byli to doświadczeni i pełni poświęcenia żołnierze. Jeden z szeregowych powstańców, były żołnierz armii austriackiej potrafił poderwać kolegów do obrony. Inny wyprowadził dobrze uzbrojoną grupę w leśne okolice Przedborza.

Biogramy powstańców Galicjan, zesłanych w głąb rosyjskiego imperium opracowała M. Micińska, natomiast życiorysy "Królewiaków" pozostają sprawą otwartą. Mamy nadzieję, że miłośnicy krainy sandomierskiej przejmą w swoje ręce kontynuację dogłębniejszego poznania losów żołnierzy 1863/64, którzy przybyli w ich okolice " ubrani ... w krótkie kożuchy, w płaszcze wojskowe austriackie, czapy granatowe z czarnym barankiem, rogate, jakie noszą chłopi sandomierscy ... (K. Grabówka - Frycz, Wspomnienia z r. 1863-64, Kraków 1912, s. 82-83).

Posterunek Speranda

   W XIX wieku Speranda to folwark w gminie Koprzywnica (SGKP, t. XI, s. 107), a zarazem posterunek "straży celnej granicznej skarbowej" (1830 r.) zlokalizowany w pobliżu promu na Wiśle, który umożliwiał przeprawę z terenu Królestwa Polskiego do Galicji (Ciszyca - Tarnobrzeg). W 1864 r. "post Spiranda" był pod komendą sztabskapitana Baumgartena. Stacjonowało tutaj ponad 32 strażników granicznych i obiezdczyków (z ros. obiezdczikow) (AP-R, UNWOR, sygn. 13, t. 1/2, s. 780: sygn. 28, cz.2, s. 57).


   Wzdłuż lewego brzegu Wisły (w górę jej biegu) kolejne posterunki były w Lipniku, Niekurzy, Budziskach, Ratajach i Opatowicach. Umiejscowiono je tak, aby kontrolować brody na rzece Wiśle dogodne do przekroczenia granicy. Wymienione posterunki (oddziały) podlegały sztabowi Brygady straży pogranicznej w Zawichoście (41 ludzi), której komendantem był mjr Niepienin. Wzmacniano je kozakami (po 20 na posterunek), których wykorzystywano do patrolowania granicy. W czasie powstania styczniowego w przypadku stwierdzenia wzmożonego ruchu po austriackiej stronie posterunki informowały o sytuacji naczelników wojennych powiatów przygranicznych, a ci podejmowali określone przeciwdziałania. Poprzez tę linię graniczną przeprawiły się m.in. powstańcze oddziały A. Łopackiego (kwiecień 1863), gen. Z. Jordana (wyprawa komorowska) i płk. D. Czachowskiego (październik 1863).

   Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na alarm, jaki na podstawie pogłosek wszczął pod koniec marca 1864 roku płk. Zwieriew dowódca 20 Halickiego pułku piechoty. Zameldował gen. Czengery, że według doniesień z posterunków Sperandy i Lipnika, z "Galicji będzie przeprawiać się znaczna banda insurgentów pomiędzy Lipnikiem a Matiaszowem." Zasugerował "przeprawa może być w bród, także koło Połańca, Budzisk i Komorowa" i poinformował o podjętych działaniach, m.in. on ze szwadronem dragonów ze Staszowa skierował się do Połańca.

   Czengery zameldował swojemu przełożonemu o otrzymanym doniesieniu na temat planowanej przeprawy z terenu Galicji przez Wisłą "do 6 000 ludzi buntowników", ale doskonale znając psychologiczną sylwetkę wspomnianego wyżej oficera nadmienił, że polecił ppłk. Rogozie (naczelnik wojenny powiatu stopnickiego) sprawdzić zasadność owych informacji i dopiero po ich weryfikacji zmierzał podjąć ekspedycję (AP-R, UNWOR, sygn. 10, s. 217 i 219). Oczywiście były to tylko pogłoski, prawdopodobnie związane z próbami zorganizowania w Krakowie niewielkiego konnego oddziału Dzika i innych. Nie przekroczyły one granicy, ale informacje o nich w określonym stopniu wzmagały czujność straży granicznej. Zmagania, które omówimy były też błędnie zinterpretowane jako próba przeprawy powstańców z Galicji do Królestwa (AP-R, UNWOR, sygn. 16, s. 7), bądź operacja z terenu Królestwa mająca na celu umożliwienie takiego przedsięwzięcia (S. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863 - 1864, Rapperswil 1913, s. 155: hasło - Łukawiec).

   Poza opisanymi punktami kordonu granicznego znajdowała się sieć garnizonów rosyjskich, z których - w przypadku stwierdzenia naruszenia granicy przez oddziały powstańcze - były wysyłane wojskowe kolumny rosyjskie do rozbicia i odrzucenia ich na teren Galicji. Dla potrzeb niniejszego szkicu ograniczymy się do zobrazowania rozmieszczenia rosyjskich sił wojskowych na terenie powiatu sandomierskiego.

Dyslokacja wojsk rosyjskich w powiecie sandomierskim w 1864 r.

   W marcu 1864 roku na terenie powiatu sandomierskiego wojskowe oddziały rosyjskie stacjonowały w następujących miejścowościach:
- Sandomierz - 1-sza i 2-ga roty liniowe Halickiego pp. oraz 60 kozaków. Dowódca 2. roty liniowej kpt. Michał Rozkudowski (syn Józefa) był wojennym naczelnikiem rewiru sandomierskiego;
- Ożarów - 4-ta rota liniowa tegoż pułku i 20 kozaków. Dowódcą roty był kpt. Antoni Cytowicz (syn Polikarpa), a zarazem naczelnik rewiru ożarowskiego;
- Raków - 2-ga rota strzelecka tegoż pułku, której dowódca kpt. Aleksy Diomandi (syn Argiriewicza) był naczelnikiem rewiru rakowskiego;
- Staszów - 1-sza i 3-cia roty strzeleckie i sztab Halickiego pp. sotnia kozaków i sztab 3. Dońskiego pułku kozaków. Wojennym naczelnikiem rewiru staszowskiego był mjr Jakub Czesławski (syn Michała), oficer ze sztabu Halickiego pp. (AP-R, UNWOR, sygn. 28, cz. 2, s. 216-217).

   Wojennym naczelnikiem powiatu sandomierskiego był ppłk Sergiusz Mironowicz Gołubow, któremu podlegały pośrednio wszystkie komendy wojskowe, żandarmerii, inwalidów i miejscowa policja. Z racji starszeństwa w stopniu miał prawo wydawania rozkazów dowódcom wojsk polowych w zakresie wyznaczania do jego dyspozycji wojsk i podejmowania działań przeciwko oddziałom powstańczym o ile znalazłyby się na terenie powiatu.

   W Staszowie kwaterował płk Zwieriew ze sztabem halickiego pułku, ale w Radomiu i Kielcach nie miano złudzeń odnośnie jego umiejętności dowódczych. Powierzono mu w 1863 roku funkcję wojennego naczelnika powiatów stopnickiego i sandomierskiego, ale polegano bardziej na opiniach podpułkowników Rogozy i Gołubowa, jego podwładnych po linii wojskowej. W 1864 r. powierzono im stanowiska naczelników wojennych w powiecie stopnickim i sandomierskim. Najbardziej uzdolnionym z nich i zasłużonym w walkach z powstańcami był ppłk Gołubow. Za bitwę pod Jurkowicami został nagrodzony Orderem św. Anny II stopnia z koroną i mieczami. Cenił jego służbę i doświadczenie w zarządzaniu powiatem także gen. Bellegarde II, skoro nie wyraził zgody na odesłanie zasłużonego oficera do macierzystego pułku i pozostawił na zajmowanym stanowisku (AP-R, UNWOR, sygn. 28, cz. 2/1, s. 377, 243-246).

   Jeśli teraz spojrzymy na mapę powiatu sandomierskiego i naniesiemy wyżej wspomniane garnizony, to zauważymy, że na linii Iwaniska - Klimontów - Koprzywnica, aż do Wisły (naprzeciw Tarnobrzega w Galicji) nie było rosyjskich oddziałów liniowych. Praktycznie pod osłoną nocy można było spokojnie, zachowując czujność dotrzeć nad Wisłę.

Pułk Chmielińskiego - kielecki i pułk stopnicki w marcu 1864 r.

   Przedstawienie pełnych tradycji orężnych pułku kieleckiego i stopnickiego, dokonań ich oficerów i żołnierzy wymagałoby napisania odrębnej, obszernej monografii. Z konieczności ograniczymy się do ukazania ostatniego, bardzo gorzkiego odcinka ich wspólnego szlaku bojowego z lasów świętokrzyskich nad Wisłę. Spróbujemy też odpowiedzieć na pytanie, jakie czynniki wpłynęły na decyzje oficerów o przeprawie około 600 dobrze uzbrojonych i zaprawionych w bojach powstańców poprzez Wisłę na teren Galicji (Austria)?

   Pułkiem kieleckim im Z. Chmieleńskiego dowodził mjr Julian Rozenbach, były oficer armii austriackiej (9. pułk z Pesztu). Obozy rekrutacyjno-szkoleniowe poszczególnych pododdziałów pułku kieleckiego znajdowały się na terenach rozległych kompleksów leśnych w regionie Gór Świętokrzyskich. W lasach świętokrzyskich pokrywających Pasmo Łysogórskie obozowała kompania kpt. Groba (okolice Starej Huty) i kpt. Kazimierza Zienkiewicza (koło Woli Szczygiełkowej), w lasach Pasma Jeleniowskiego i Klonowskiego dopatrujemy się obozów dwóch kolejnych kompanii pułku kieleckiego: nr 1 pod komendą kpt. Stanisława Postawki i nr 2 por. Antoniego Podczaskiego.

   Dowódcą pułku stopnickiego był ppłk. Karol Kalita - Rębajło, utalentowany i taktowny oficer austriacki. W lutym 1864 roku w wyniku antagonizmów z L. Zwierzdowskim i A. Kurowskim poprosił o urlop i schronił się początkowo u ks. Chłudy na folwarku w Dąbrowie, a następnie we wsi Śniadka w pobliżu Bodzentyna. Bataliony strzeleckie tego pułku: nr 5 (dowódca - mjr S. Jagielski) i nr 6 (dowódca - kpt. Bandrowski) stacjonowały w lasach cisowskich.

   W lutym 1864 roku doborowe bataliony poszczególnych pułków dywizji krakowskiej zostały skoncentrowane w lasach cisowskich i uprzedzając obławą rosyjską na Cisów zostały skierowane do ataku na Opatów. Jak wspomnieliśmy autorem planu był płk A. Kurowski. Mimo negatywnych opinii, które wyrazili na ten temat dowódcy oddziałów na zwołanej w tym celu odprawie służbowej, został im narzucony do wykonania. W szturmie Opatowa (21.02.1864) i w walkach odwrotowych oddziały dywizji krakowskiej zostały rozbite. Poległo lub odniosło ranny wielu doświadczonych oficerów (m.in.: Jagielski, Eminowicz, Bezdzieda, Bella, Karlsbad) i żołnierzy, wielu ujęto do niewoli. Upadek ducha bojowego, innymi słowy morale oficerów i żołnierzy, był znaczny. Tragiczna sytuacja jest czytelna w liczbach i szczerych relacjach weteranów walk.

   Mjr Rosenbach skupił pod swoją komendą około 400 żołnierzy i przemieszczał się z nimi po okolicznych kompleksach lasów cisowskich i iłżeckich. Ppłk Rębajło z polecenia gen. Bosaka zebrał około 160 powstańców ze swojego pułku. Mjr F. Bandrowski załamany klęską poprosił o dymisję, opuścił oddział i powrócił do Galicji.

   Klęska w boju o Opatów i rozbicie w czasie odwrotu doborowych, kadrowych oddziałów dywizji krakowskiej to poważny sukces strony rosyjskiej. Gen. mjr Czengery wykorzystał ześrodkowane siły, rozkazał im przeczesać poszczególne kompleksy leśne, zlikwidować usiłujące ukryć się w nich "gromady buntowników" i po 16/28.02.1864 r. powrócić do swoich dotychczasowych garnizonów. Uaktywniono natomiast oddziały specjalne, określane mianem lotnych, osobnych lub częściej partyzanckich pod komendą m.in. ppłk. K. Zankisowa, por. Assiejewa i por. Miedjanowa.

   Z rejonu systematycznie penetrowanego przez wojska rosyjskie poczęły wycofywać się drobne oddziały lub małe grupy powstańców. Gen. Bosak usiłował swoimi decyzjami personalnymi w jakieś mierze odbudować lub przynajmniej scementować to, co w terenie ocalało od niewoli i nie uległo panice. Płk. Markowskiego wyznaczył na p.o. dowódcę dywizji krakowskiej, a zdeterminowany zaistniałą sytuacją powołał płk. Kalitę - Rębajło na swojego zastępcę . W przypadku Rębajły było to posunięcie kadrowe spóźnione i chybione, bowiem schorowany były dowódca pułku stopnickiego, nie tylko, że nie zdołał w zaistniałej sytuacji odtworzyć oddziału, ale wydał dyspozycje, których konsekwencją było wycofanie z Gór Świętokrzyskich pozostałości dwóch pułków: kieleckiego (400 ludzi) i stopnickiego (150). Oto fragment z pamiętnika ppłk. Kality (K. Kalita, Ze wspomnień krwawych walk, Lwów 1913, s. 142):
" ... zwołałem oficerów do siebie i oświadczyłem im, że z powodu choroby, składam dowództwo w ręce majora Boczkowskiego, którego mają słuchać. Majorowi poleciłem dotrzeć z oddziałem do majora Rosenbacha, a złączywszy się z jego oddziałem, nałożyć pieniężna kontrybucję na obywatela N., obok Kunowa zamieszkałego, wielce nieprzychylnego dla powstania. Podwodami, za które trzeba płacić chłopom, należy się nocami przedzierać w Krakowskie, przekroczyć gdzie będzie można granicę, a ewentualnie poddać się Austriakom a nigdy Moskalom ... "

   Według Stanisława Krzyżanowskiego (1849 -1932) przekazanie dowodzenia miało miejsce w dniu 11 lub 12.o3.1864 r. "w lesie w okolicach Bodzentyna " (S. Krzyżanowski, Wspomnienia z mojej młodości, [w:] Nadziei promienie. Trzy pamiętniki z XIX wieku, Kraków 1978, s. 139). Chorego Rębajłę adiutant por. Feliks Wiśniewski odwiózł do naczelnika zakładów w Brodach.

   Mjr Franciszek Boczkowski "wysokiego wzrostu, tęgo zbudowany, zażywny brunet, lat około 40" pochodził z Poznańskiego, był oficerem armii pruskiej (A. Drążkiewicz, Wspomnienia Czachowczyka z 1863 r., Lwów 1890, s. 78). Służył w oddziale D. Czachowskiego. Do oddziału Rębajły przybył w końcu lutego 1864 roku. W przeciwieństwie do Rębajły, który maszerował pieszo ze swoimi żołnierzami, Boczkowski "jadąc konno na czele oddziału, nie oglądał się za siebie, my zaś musieliśmy wyciągać strudzone nogi, aby za nim nadążyć" (S. Krzyżanowski, op. cit., s. 140).

   Wkrótce pod Denkowem (okolice Ostrowca) doszło do połączenia się obydwóch oddziałów. Zgrupowanie dwóch pułków liczyło od 550 "do 700 w palną broń uzbrojonych żołnierzy" . W tej liczbie mały kawaleryjski oddziałek rotmistrza Grossmana, wykorzystywany do rekonesansów i ubezpieczenia oddziału. Według F. Wiśniewskiego, adiutanta połączonych sił majorowie Rozenbach i Boczkowski "otrzymali zadanie od generała Bosaka, aby działaniem swojem wspierali inne słabsze oddziały aż do dalszych rozkazów, ale powzięli oni inny zamiar, gdyż odebrali mi mapy strategiczne i zatrudniając mnie służbą obozową, sami radzili i w końcu polecili mi roznieść po kompaniach rozkaz marszu w kierunku Sandomierza, więc ku Wiśle i granicy galicyjskiej" (F. Wiśniewski, Ze wspomnień powstańca (w 50-tą rocznicę 1863 -1864) , [w:] "Nowa Reforma" z 1913).


   W międzyczasie wyegzekwowano wysoką kontrybucję od osoby, której zarzucono obojętność wobec rannego płk. L. Zwierzdowskiego. Tymczasem ranny dowódca dywizji krakowskiej sam zlekceważył grożące mu niebezpieczeństwo, nie pozbył się kompromitujących go papierów, został ujęty przez dragonów i po odbytym sądzie polowym stracony w Opatowie.

   Autora pomysłu ewakuacji powstańców do Galicji i złożenia broni przed Austriakami zacytowaliśmy wyżej, a skoro był istotnie zastępcą gen. Bosaka i było to "ostatnie moje zarządzenie, wydane w powstaniu r. 1864", uważamy, że Rozenbach i Boczkowski straciwszy wiarę w sens kontynuowania dalszej walki skwapliwie skorzystali z okazji. Ale jako dowódcy nie wypełnili swoich elementarnych obowiązków. Decydując się na przeprawę należało odesłać do domu powstańców pochodzących z Królestwa Polskiego, a ewakuować tylko Galicjan. Nikt nie pomyślał o odpowiedniej ilości środków przeprawowych, bowiem należało przewidzieć, że zostaną przechwycone po drugiej stronie przez wojsko austriackie. I kardynalna przewina - opuszczenie podkomendnych. Władze wojskowe powstania zakwalifikowały takie postępowanie jako zdradę (zob. aneks nr 2 i 3).

Walki pod Sperandą.

   O ile dowódcy ze sztabu nie zadbali o należyte zabezpieczenie planowanego przedsięwzięcia, tak w kompaniach podejmowano konkretne kroki z myślą o przeprawie. Feliks Borkowski żołnierz pułku kieleckiego wspominał (F. Borkowski, Przejścia i wspomnienia uczestnika powstania polskiego z roku 1863-4, Kraków 1904,s. 22.): "podzieliliśmy się na małe oddziały i pomaszerowaliśmy ku Sandomierzowi, gdzie jak to było uplanowane, mieliśmy ze stodół porobić tratwy i na nich przez Wisłę się przeprawić." Jak wyżej wspomnieliśmy na drodze: Iwaniska - Klimontów - Koprzywnica, nie było rosyjskiego garnizonu i nocami po upewnieniu się, że nie ma na trasie kozackich patroli można było w miarę spokojnie dotrzeć nad Wisłę. Tak też uczyniono. W nocy z 14/15 marca 1864 roku poszczególne kompanie przybyły w rejon Koprzywnica - Łoniów - Osiek, skąd rankiem dnia następnego miały przeprawić się przez Wisłę na odcinku Speranda - Łukowiec - Przewłoka.

   Por. Wiśniewskienu przydzielono 30 żołnierzy i polecono rozpoznać drogę na Sandomierz. W nocy jego rekonesansowa grupa ostrzelała silny patrol kozacki, który cofnął się do Sandomierza. Stamtąd rano wyruszyła półsotnia kozaków w celu przeszukania terenu.

   Powstańczy patrol cofnął się poprzez wieś Błonie, rzeczkę Koprzywiankę i przybył do Sulisławic. W pobliskim lesie -z polecenia porucznika - zakopano broń i rozpuszczono ludzi.

   Wczesnym rankiem 15 marca 1864 roku przebudzeni ze snu żołnierze pułku kieleckiego i stopnickiego dowiedzieli się, że zostali opuszczeni przez sztaby obydwóch oddziałów. Pozbawieni dowództwa, przeświadczeni o nieuchronnym końcu powstania, korzystając z podstawionych chłopskich furmanek ruszyli ku Wiśle. Na zbitych z rozebranych stodół tratwach, po wezbranej w tym czasie Wiśle przeprawiła się garstka ludzi. Prom od strony Tarnobrzega zablokowali austriaccy huzarzy.


   Tymczasem w rejon podjętej przeprawy przybyło 40 - 60 kozaków. Rozsypali się w tyralierę i nie schodząc z koni otworzyli ogień do powstańców. Pojawienie się kozaków spotęgowało zamieszanie, ale jeden z doświadczonych powstańców, były żołnierz armii austriackiej przejął dowodzenie, sformował szyk tyralierki i odpowiedział ogniem karabinowym. Kozacy wycofali się poza pole rażenia broni palnej, ale uważnie śledzili rozwój sytuacji. Przyparci do brzegu Wisły powstańcy mieli do wyboru - powrót w głąb kraju, lub próbować wpław przepłynąć rzekę. Taką drogę wybrał kpt. Narkiewicz, syn polskiego emigranta z Francji.
Czas naglił.

   Według źródeł rosyjskich kapitan Baumgarten włączył się ze swoją załogą do "czynnego udziału wspólnie z naszymi wojskami do rozbicia przy wsi Przewłoka w pobliżu posterunku pogranicznej straży Speranda przybyłej z Galicji bandy około 400 ludzi .... W czasie walki dowódca posterunku został zaatakowany przez powstańca, który byłby zadał mu cios nasadzonym na karabin bagnetem, gdyby nie pomoc wachmistrza Matwiejewa. Jego śmiertelne cięcie szaszką zadane powstańcowi spowodowało, że Baumgarten otrzymał tylko silne uderzenie kolbą karabinu w nogę.

   W czasie zmagań z powstańcami strażnicy i kozacy mieli ująć do niewoli 11 powstańców i przekazać ich wraz ze zdobytą bronią w ręce ppłk.Gołubowa. Zebrano 200 sztuk broni. Z okolic Sperandy i Przywłoki powstańcy wycofali się w lasy za wsią Świniary. To był oczywiście kierunek odwrotu pewnej części powstańców ustępujących przed załogą Sperandy. Inni cofali się poprzez Koprzywnicę, Trzykosy, Skrzypaczowice, Suliszów.


   Sięgnijmy do relacji S. Krzyżanowskiego: " ... poszliśmy w górę Wisły, doszedłszy wieczorem do jakiegoś lasu, zatrzymaliśmy się w pobliżu leśniczówki, gdzie wypożyczonymi łopatami wykopawszy dół i w nim naszą broń złożywszy i ziemią przysypawszy, rozproszyliśmy się w różne strony ... . Tę garstkę powstańców wyprowadził znad Wisły kpt. J. Stankiewicz, ranny kulą w rękę w czasie wymiany ognia z patrolem kozackim.

   Tak zapamiętał te chwile F. Borkowski (F. Borkowski, op. cit., s. 22):
"Ja, wraz z 29 kolegami ratowałem się ucieczką i zapuściłem się w głąb kraju w nadziei, że się, z jakim oddziałem jeszcze połączymy. W ucieczce tej obserwowani przez kozaków, niejednej doznaliśmy przygody ... . Powstańcy skupieni wokół Borkowskiego, dezertera z armii austriackiej " w dobrą broń i amunicję zaopatrzeni" znad Wisły wycofali się w odległe okolice Piotrkowa i Przedborza.

   Pojawienie się licznego oddziału powstańczego na lewym brzegu Wisły zdezorientowało rosyjskich dowódców. Sądzili, że powstańcy przeprawili się z Galicji do Królestwa. Do akcji z Rakowa ruszyła kolumna kpt.Diomandi, aby zablokować drogę ku Górom Świętokrzyskim, a z Sandomierza kolumna ppłk. Gołubowa, która podjęła pościg za powstańcami. Okazało się jednak, że z pogranicza usiłują odskoczyć drobne grupki powstańców, niektóre bez broni i dowódców. Sądzimy, że awangardy oddziału Gołubowa i Diomandi nie napotkały zdecydowanego oporu z ich strony.

   Cytowany por. Wiśniewski z pułku stopnickiego "do ostatniej chwili dzielący jego smutne losy" został wkrótce pod Łoniowem ujęty do niewoli przez kozaków. Nad wiślańskim brzegiem pułki weteranów heroicznych bitew i potyczek odbytych pod komendą płk. Zygmunta Chmielińskiego i ppłk. Karola Kality - Rębajło zakończyły swój szlak bojowy.

   Wiosną 1864 roku władze carskie w Królestwie Polskim zmieniły politykę informacyjną i podawały stany osobowe powstańczych oddziałów wielokrotnie niższe od tych, które podawali dowódcy wojskowi w swoich meldunkach. Nawet M. Pawliszczew popuścił z tonu i w swoich tygodniowych zapiskach odnotował (M . Pawliszczew, Tygodnie polskiego buntu 1861 - 1864, Warszawa 2001, t. 2, s. 589): "Wysłany z Sandomierza na poszukiwanie powstańców podjazd 40 dońców przyparł 15 marca do Wisły pod wsią Speranda bandę w sile 100 ludzi. Wielu z bandy utonęło w rzece, reszta zaś uległa rozproszeniu." Wspomniane wyżej źródło powołujące się na raport Baumgartena określiło stan oddziału na około 400 ludzi, w tym zdobycie 200 karabinów. W polskich archiwach brak meldunku ppłk.Gołubowa, w którym zapewne znajdują się podobne dane. Wiemy, że załoga Sperandy ujęła do niewoli 11 powstańców. Podano także "… większa część buntowników z onej bandy zginęła w czasie ucieczki w rzece Wiśle, pozostali - z wykluczeniem wziętych do niewoli - rozbiegli się po świniarskim lesie." (AP-R, UNWOR, sygn.16, s. 726a)

   Uczestnicy potyczki (Krzyżanowski, Wiśniewski) podają stan osobowy obydwóch pułków na 550 - 700 ludzi. Według relacji weterana Ignacego Pawlikowskiego do niewoli zabrano około 250 ludzi, których zaprowadzono na zamek w Sandomierzu, a później 100 odtransportowano do Warszawy (AP-R, UNWOR, sygn.16, s. 726a).

   W rezultacie kwerendy wyodrębniliśmy liczbę 52 powstańców ujętych do niewoli pod Sperandą, wśród nich 32 (61,5%) pochodziło z Galicji, 19 (36,5%) z Królestwa, a 1 (2%) z zaboru pruskiego. Są to tylko określonej wartości dane statystyczne. Nie wszystkich ujętych do niewoli traktowano jednakowo, część "poddanych austriackich" odsyłano do Austrii, pewną część mieszkańców z Królestwa po złożeniu powtórnej przysięgi lojalności odsyłano do miejsca zamieszkania itd. Por. Wiśniewski został skazany na 8 lat katorżniczych robót w zakładach (AP-R. UNWOR, sygn. 46, s. 38), ale dzięki wysiłkom rodziny ostatecznie został przekazany władzom austriackim (zob. F.Wiśniewski, op. cit., nr 365).

   Natomiast w oparciu o księgi metrykalne parafii Koprzywnica można przyjąć liczbę 5 poległych, których określono jako powstańców z oddziału Rozenbacha. W świetle tego źródła wynika, że strażnicy i wojska polowe jeszcze 16 marca przeczesywali okoliczne wioski i lasy w poszukiwaniu powstańców.


   Nie wiemy ilu powstańców przeprawiło się na drugi brzeg Wisły i wpadło w ręce austriackich huzarów. Warto przypomnieć, że władze austriackie przekazywały ujętych powstańców - mieszkańców Królestwa Polskiego władzom carskim.

   Władze narodowe nie miały wątpliwości, kto był odpowiedzialny za poniesioną dotkliwą klęskę. Świadczy o tym zamieszczony przez nas list gończy i rysopis mjr. Rozenbacha. Wpisał się tym samym na listę oficerów, którzy nie sprostali wymaganiom, jakie spoczywają na każdym dowódcy wojskowym. Szkoda, bo przekreślił swój bojowy dorobek walcząc u boku płk. Chmieleńskiego, który był patronem pułku kieleckiego i wzorcem dowódcy wymagającego, ale dbającego o żołnierzy i ich losy. Jakkolwiek uniknął sądu przed sobie współczesnymi, tak przed osądem historii umknąć nie zdołał.


ANEKSY
1.
Wykaz uczestników walk pod Sperandą

(opracowano na podstawie: J. Białynia Chołodecki Księga Pamiątkowa opracowana staraniem Komitetu Obywatelskiego w czterdziestą Rocznicę Powstania Roku 1863 i 1864, Lwów 1904; AGAD, ZGP, sygn. 12; AP-R, UNWOR, sygn. 45 i 46; AP-Kr, PW-30, 32, 33: W. Dunin-Wąsowicz, Żywe pomniki bohaterstwa : ostatni z 1863 roku, Warszawa 1934; M. Micińska, Galicjanie - zesłańcy po powstaniu styczniowym, Warszawa 2004.

   I.   Oficerowie

1. Rosenbach Julian - major.
2. Boczkowski Franciszek - major.
3. Stankiewicz Jan - kapitan.
4. Narkiewicz [Adolf?] - kapitan.
5. Wiśniewski Feliks - porucznik, adiutant; autor wspomnień.
6. Knoreck Wilhelm (1833 - 1893), s. Johanna, ze Stanisławowa, porucznik; w aktach Wojenno - Polowego Sądu w Radomiu określony jako junkier wojska austriackiego w oddziale Boczkowskiego; ujęty 31.03.1864 do niewoli, prawdopodobnie po rozbiciu sił powstańczych pod Sperandą.
7. Światkowski Antoni - podporucznik, pułk stopnicki, ujęty do niewoli pod Sperandą przez kozaków, po 6 miesiącach więzienia wydany władzom austriackim (był podoficerem armii austriackiej).
8. Warchałowski Józef (ur.1843 w Jaśle) - podporucznik, pułk stopnicki .

   II.    żołnierze - uczestnicy walk pod Sperandą

9. Ablewicz Ludwik (39-42 lata),s. Michała,: górnik z Wieliczki; żonaty, 3 córki; ujęty do niewoli pod Sperandą i zesłany.
10. Bartkiewicz Leopold vel Skupiński Tomasz (25 lat), imienia ojca nie pamiętał; mieszczanin z Chrzanowa lub z Ćmielowa (pow. opatowski), jw.
11. Borkowski Feliks - autor wspomnień, pułk kielecki, wraz z grupą 28 powstańców wycofał się spod Sperandy.
12. Bżdyl Konstanty (23 lata), s. Jana, chłop ze wsi Zagórzany (pow. dobczycki); ujęty do niewoli pod Sperandą i zesłany.
13. Chojnacki Józef Kajetan (18 lat),s. Józefa; mieszczanin z Krakowa; jw.
14. Dąbrowski Józef (40 lat), imienia ojca nie pamiętał, z Krakowa, jw.; z adnotacją: "wzięty do niewoli w pobliżu przygranicznego posterunku Speranda."
15. Dulski Leon (20 lat), s. Wojciecha; mieszczanin z Warszawy, jw.
16. Elinger Eugeniusz (19 lat), s. Józefa; mieszczanin ze Stryja (lub z Krakowa), jw.
17. Frydrych Aleksander (25 lat); s. Józefa, mieszczanin, pow. sandomierski, jw.
18. Garecki Bogumił (24 lata), s. Franciszka; kupiec z Węgier; jw.
19. Gienziel Edward (23 lata), s. Józefa; mieszczanin z Warszawy; jw.
20. Gierłowski Władysław (28 lat); s. Andrzeja; mieszczanin z Nakła (Księstwo Poznańskie - Prusy); jw.
21. Gierutko Stanisław (18 lat); s. Józefa; chłop ze w. Mikulowice (Galicja); jw.
22. Gromczyński Jacenty (16 lat); s. Jacentego; mieszczanin z Krakowa, jw.
23. Gromski Aleksander (19 lat), s. Jana; pułk stopnicki; ujęty pod Kikowem 07(19).03.64, adnotacja: " wracał z bandy Boczkowskiego aby się ujawnić przed naczelnikiem stopnickim".
24. Henselman Ludwik (52 lata); s. Jana; mieszczanin z Krakowa; ujęty do niewoli pod Sperandą i zesłany.
25. Ketner Teofil (17 lat); s. Wacława; mieszczanin z Sandomierza; jw.
26. Kiśliński Antoni (27 lat); s. Wojciecha; mieszczanin, Staszów (pow.sandomierski).
27. Kliciński (Kliczyński) Jan (1841 - po 1909): s. Macieja, murarz z Krakowa; walczył pod rozkazami Kurowskiego (Miechów), Lelewela i Rosenbacha. Był w kompanii kpt. Stanisława Postawki wchodzącej w skład pułku kieleckiego, która wsparła pułk stopnicki Rębajły w bitwie pod Iłżą. Walczył m.in. w Opatowie, a w odwrocie pod Bartoszowinami (22.02.64); ujęty do niewoli pod Sperandą i zesłany; podopieczny Przytuliska Weteranów 1863/64 w Krakowie; zachowały się dokumenty obrazujące jego służbę w powstaniu.
28. Klug Jakub (18 lat); s. Jana, mieszczanin z Tarnowa. jw.
29. Knapik Jan (1844 - po 1910), s. Stefana, chłop z Nowej Góry k. Krzeszowic, w pułku stopnickim, walczył pod Iłżą i Radkowicami, wg oświadczenia z 1910, ujęty do niewoli "pod Sperandą pod Sandomierzem", więziony w Staszowie , a następnie w Sandomierzu, zesłany.
30. Kosno Jan (30 lat); s. Jakuba, mieszczanin z Solca (pow. opatowski):, ujęty pod Speranda i zesłany.
31. Krzyżanowski Stanisław - autor wspomnień; żołnierz pułku stopnickiego, wraz z grupą powstańców pod dowództwem kpt. Jana Stankiewicza wycofał się wzdłuż brzegu w górę Wisły (na Kamieniec).
32. Kulejewski (imię nieznane} z m. Żarki k. Częstochowy; wspomniał o nim w swojej prośbie o przyjęcie do Przytuliska Weteranów 1863/64 w Krakowie (z 1910 r.) A. Palusiński (zob. poz. 44). Prawdopodobnie tożsamy z weteranem: Kulejowski Aleksander (1846 - 1923, ur. w m. Kożepice).
33. Kwaśniewski Antoni (19 lat); s. Jana, czeladnik szewski, mieszkał w Przegorzałach pod Krakowem, ujęty pod Sperandą i zesłany.
34. Kwaśniewski Józef (19 lat); s. Michała; mieszczanin z Krowodrzy pod Krakowem; jw.
35. Listek Andrzej (1842 - 1941), był w oddziale Rębajły, ujęty do niewoli pod Sperandą.
36. Łukawski Henryk (23 lata); s. Leopolda: szlachcic ze wsi Biała Niżna k/ Grybowa; jw.
37. Magnuszwski Jan (23 lata); s. Jacentego; wyrobnik, mieszczanin z Krakowa; pułk stopnicki; walczył po Iłżą i Radkowicami; jw.
38. Malec Grzegorz (40 lat); s. Andrzeja; murarz w Wieliczce; jw.
39. Mędrzyk Szymon (22 lata); s. Jana, chłop ze wsi Bugaj (Galicja); jw.
40. Miechowiak Majger (25 lat). s. Macieja; chłop ze wsi Brzeziny (pow. opatowski); pułk stopnicki; walczył po Iłżą i Radkowicami, gdzie został ujęty do niewoli i pozostawiony w szpitalu w Wąchocku ze względu na odmrożone nogi; jw.
41. Miller Henryk (25 lat); s. Jana; mieszczanin z Kalisza; jw.
42. Muszyński Henryk (20 lat); s. Karola; mieszczanin z Warszawy; jw.
43. Nawrocki Andrzej (16 lat); s. Andrzeja, mieszczanin z Krakowa (ew. z Szalowej k. Gorlic); jw.
44. Palusiński August Aleksander (1850 - po 1910), mieszczanin z Krakowa , pułk stopnicki, był w kompanii kpt. Jana Stankiewicza, wraz z przyjacielem Kulejewskim (i innymi powstańcami) wycofał się spod Sperandy i powrócił do Krakowa. O Palusińskim krótki epizod opisał w swoich wspomnieniach S. Krzyżanowski.
45. Pawlikowski Ignacy (1841 - po 1905); s. Stefana, mieszczanin ze Zwierzyńca pod Krakowem, pułk stopnicki, jw.
46. Pfeifer Jan (1844 -1919), s. Fryderyka, mieszczanin z Krakowa, pułk stopnicki, ujęty wraz z A. Gromskim z adnotacją: "wracał z bandy Boczkowskiego", zesłany.
47. Piotrowski Piotr (40 lat); s. Jakuba; mieszczanin z Tuchowa (tarnowskie), ujęty pod Sperandą, zesłanie.
48. Piwowarczyk Andrzej, s. Andrzeja: chłop ze wsi Łękawica (obw. wadowicki); jw.
49. Reichart Stanisław Marcin (17 lat); s. Jakuba; czeladnik stolarski w Tarnowie; jw.
50. Radziejowski Franciszek (22 lata), s. Jana; chłop z Byczyny k. Jaworzna; jw.
51. Rzegociński Jacenty (1840 - po 1902); s. Franciszka; czeladnik murarski z Krowodrzy (Kraków); pułk stopnicki; walczył m.in. pod Iłżą, Radkowicami; jw.
52. Rychtarski Filip (17 lat); s. Ignacego; chłop ze wsi Kliszenczyce (pow.kielecki); jw.
53. Sikorski Zbigniew (19 lat); s. Franciszka; szlachcic z Warszawy; jw.
54. Stawiarski Ignacy (18 lat); s. Jakuba; chłop ze wsi Roszki (pow. sandomierski), jw.
55. Stempel Antoni (18 lat); chłop ze wsi Stara Wieś (pow. radomski); jw.
56. Straus Jakub (28 lat); s. Leona: mieszczanin z Peszak (Węgry); jw.
57. Susznicki Wawrzyniec (21 lat); s. Hilarego; chłop ze wsi Żelenice (pow. miechowski); jw.
58. Swiątkiewicz Kazimierz (19 lat); s. Stanisława; mieszczanin z m. Osiek (pow. sandomierski); jw.
59. Tajkowski Aleksander (30 lat); mieszczanin z Krakowa; jw.
60. Terkowski Józef (15 lat); s. Jana, mieszczanin z Krakowa, jw.
61. Twaruszko Stefan (14 lat); s. Jana; mieszczanin z Krakowa, pułk stopnicki, walczył m.in. pod Iłżą, Radkowicami; jw.
62. Uzarski Józef (19 lat); s. Jana; chłop ze wsi Chliwnia (gub.warszawska), jw.
63. Wojciechowski Jan (17 lat); s. Antoniego; chłop ze wsi Zakrzów Wielki (gub. warszawska/ pow. piotrowski); jw.
64. Wojna Leon (18 lat), s. Ignacego; chłop ze wsi Krasna (pow. opoczyński); jw.
65. Zieliński Michał (ur.1845 w Skawinie), szewc, pułk stopnicki, ujęty do niewoli pod Sperandą, wydalony do Galicji.

   III.    żołnierze pułków: kieleckiego i stopnickiego, którzy prawdopodobnie uczestniczyli w potyczce pod Sperandą

66. Gajewski Wiktor (16 lat), s. Feliksa, szlachcic z Radomia; pułk kielecki; adnotacja; "pobyt w bandzie Rosenbacha składającej się z 200 ludzi", zesłany.
67. Kosowski Kazimierz (17 lat), s. Szymona; pułk kielecki, chłop z Babic pod Chrzanowem; ujęty 24.03./05.04.1863 r. we wsi Grabowce (z ros.) - Grabowiec k. Osieka ; adnotacja:"był dwa miesiące w bandzie Rosenbacha" ; zesłany.
68. Witorowski Marcin (18 lat), s. Klemensa, mieszczanin z Wieliczki; pułk kielecki; ujęty wraz z K. Kosowskim, bez broni i zesłany.
69. Ziemba Maciej - w aktach Wojenno - Polowego Sądu w Radomiu z adnotacją o pochodzeniu z Galicji (poddany austriacki) i przekazaniu go z Sandomierza; obwiniony za udział w napadzie na Opatów i innych bitwach. Brak akt urzędowych o zesłaniu.

   IV.    polegli na polu bitwy

70. NN, z oddziału Rosenbacha, pod wsią Bogoria (parafia Skotniki).
71. NN, jw., w lesie suliszowskim k. Suliszowa (parafia Łoniów).
72. NN, jw., w przysiółku Radzieniaki należacym do wsi Skrzypaczowice.
73. NN, jw., w Kępie Nagnajewskiej.
74. NN, jw., "w olszynie nad stawami ku Trzykosom"


2.
ASC Koprzywnica. Akt zgonu nr 14/ 1864



3.
List gończy władz powstańczych za majorem J.Rosenbachem.

7.04.[1]864

Do Organizatora Kadr w ob.[wodzie] Wadowskim

   Major Rosenbach, któren nie tylko stał się przez rozpuszczenie i zdemoralizowanie swego oddziału zdrady przeciwko własnej Ojczyźnie winnym, ale oprócz tego zabrawszy pieniądze narodowe z takowemi za granicę uszedł i w Galicji ma przebywać, jest przez władze narodowe poszukiwanym.
   Zawzywam Was przeto Obywatelu do poczynienia najściślejszego śledztwa a w razie przydybania, do niezwłocznego zaaresztowania wymienionego majora. Wspólnej jego winy [uczestnikiem] jest niejaki Boczkowski.

Biblioteka PAN (Kraków), rękopis 1699 I (mikrofilm 740) Papiery ppłk. F. Zawadzkiego, Kartka bez podpisu, z pieczęcią "Organizator Wojskowy Okręgu Krakowskiego".

4.
Rysopis mjra Juliana Rosenbacha.

Rysopis Majora Rosenbacha.

Wzrost wysoki, budowa ciała silna i proporcjonalna. Włosy blond trochę w czerwieniawe, wąs wielki blond także trochę w czerwieniawe, twarz koścista, proporcjonalna i rumiana - oko niebieskie. Lat około 27 - 28. Mowa rozkazująca, prytanganalna, charakter popędliwy w obejściu rezoner i zarozumiały.
Powyższy rysopis i zawiadomienie zechcesz Obywatelu bezzwłocznie wszystkim władzom cywilnym i wojskowym Twojego obwodu zakomunikować, a o rezultacie w sposobnej porze donieść.

Biblioteka PAN, jak wyżej; list gończy i rysopis pisane tą samą ręką, opieczętowane, stanowiły komplet przesłany do władz obwodu wadowickiego.



Wykaz skrótów

AGAD - Archiwum Akt Dawnych w Warszawie
AP-K - Archiwum Państwowe w Kielcach
AP-Kr - Archiwum Państwowe w Krakowie
AP-R - Archiwum Państwowe w Radomiu
ASC - Akta Stanu Cywilnego
op.cit. - dzieło cytowane
p.o. - pełniący obowiązki
SGKP - Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego
s. - strona
sygn. - sygnatura
UNWOR - Urząd Naczelnika Wojennego Oddziału Radomskiego
UW - Urzędowy wykaz potyczek wojsk carskich w Królestwie Polskim


góra strony


ostatnia aktualizacja: 22-07-2014 , 01:20

 

 



od 11 stycznia 2005 odwiedziło nas: 3 445.000 osób.

Stronę najlepiej oglądać w rozdzielczości 800x600 w przeglądarce Internet Explorer