KOMORÓW
1. Miejsce bitwy powstańców 1863 r.
Dnia 20 czerwca 1863 roku przez Wisłę przeprawiły się z Galicji powstańcze oddziały gen. Zygmunta Jordana. Jedna partia, ok. 300 strzelców, prowadzonych przez mjr. Edwarda Dunajewskiego, po przekroczeniu Wisły, w starciu z dwiema rotami rosyjskiej piechoty została rozbita w miejscowości Gace. Powstańcy wycofali się do Galicji, kilku poległo w walce, część utonęła w nurcie Wisły, ok. 150 zostało rozbrojonych i aresztowanych przez wojsko austriackie.
Druga partia powstańców licząca ok. 350 strzelców oraz 50 kawalerzystów, pod komendą mjr. Chościakiewicza - Jana Popiela przeszła Wisłę w bród od wsi Maniów i zaraz na nadwiślańskich terenach wsi i folwarku Komorów podjęła walkę z siłami rosyjskimi, które w czasie bitwy wzrosły do 4 rot piechoty, 2 szwadronów dragonów i oddziału kozaków. Podjęto próbę przebicia się do lasów staszowskich. Prowadząc cały czas walkę, powstańcy od Komorowa przemieszczali się przez Zalesie aż do Przeczowa, tu zmuszeni zostali do zawrócenia ku Łubnicom, następnie kierowano się już na Budziska, aby wracać do Galicji. W całodniowych bojach blisko 200 powstańców zginęło w walce lub potopili się przy próbach powrotu przez Wisłę, 104 powstańców dostało się do niewoli. Na polu walki życie swe oddali m.in. Juliusz hr. Tarnowski, Władysław hr. Jabłonowski. Do wspólnej mogiły na cmentarzu w Beszowej zwieziono z terenów nadwiślańskich ciała 72 powstańców. Mogiła ta zachowała się do współczesnych czasów, pamiątkowa tablica pod krzyżem nagrobnym przypomina o tym zdarzeniu.
W Komorowie słabo widoczny jest kościół w Beszowej (6 km)
gdzie przewieziono powstańców poległych na polu walki.
W samym Komorowie, lub na trasie stoczonej walki w dniu 20.VI.1863 roku dotychczas brak jest jakiegokolwiek materialnego upamiętnienia tamtych zdarzeń. Same nazwy Komorów czy też Gace znajdują się wyłącznie na budynkach istniejących tam szkół podstawowych oraz na tablicach drogowych. O przebiegu bitwy w Komorowie znajdujemy informacje tylko w opracowaniach historycznych oraz we wspomnieniach uczestników tamtych walk.
Bitwa w Komorowie w dn. 20.VI.1863 r. oczekuje na materialnie upamiętnienie bezpośrednio w miejscu walki (obelisk, krzyż lub tablica) - i jest to napewno zadanie władz samorządowych i społeczności lokalnej.
Bezpośredni uczestnik bitwy komorowskiej, Józef Ożegalski, 15-letni uczeń z Krakowa, ale zaprawiony w bojach pod Chrobrzem, na Grochowiskach oraz w kampanii Czachowskiego, już w roku 1893 opublikował Wspomnienia krwawych czasów z roku 1863 ..., gdzie m.in. opisał zmagania w Komorowie:
... O siódmej rano, wśród śpiewu słowików i najpiękniejszego poranku, zapowiadającego pogodny i gorący dzień, stanęliśmy nad brzegiem Wisły, którą mieliśmy przejść w bród. ...
... zostajemy przywitani rzęsistym ogniem, kule gęsto świszczą koła nas, urywając kłosy stojącego zboża, którym się posuwamy. Nie pozostajemy dłużnymi odpowiedzi, tylko też sypiemy kulami tak, że spędzamy ich z zajętej pozycji i wparowujemy do stodół i chałup wsi Komorowa. Posuwamy się ciągle ostro naprzód i dochodzimy na sto kroków do stodoły, z której teraz strzelają Moskale. Rozstawiwszy się poza wierzbami i chałupami, okalającymi Moskali ... strzelamy do nich po kilkudziesięciu naraz. ...
... Tymczasem oddział nasz zaczyna się cofać ku małemu dębowemu lasowi, należącego do wsi Zalesia, może o pół mili oddalonego od folwarku Komorowskiego. Moskale ... zabierają nam tył, rażąc mocno swemi strzałami. Cofanie nasze idzie powoli w dość dobrym porządku, odstrzeliwujemy się często z tyłu piechurom, a z przodu dragonom. ... O pierwszej godzinie dochodzimy do lasku. Tu przynoszą kilkunastu rannych i składają ich w cieniu pod drzewami ...
... niewielu już nas było w lasku, cały prawie wyszedł z niego oddział ... Znajdowaliśmy się teraz w szczerym polu, z trzech stron otoczeni przeważającymi siłami i rozwleczeni więcej jak na wiorstę ... Teraz zaczęła się dla nas prawdziwa rzeź, ginęliśmy jak muchy.
... ich piechota mając nas gęsto zbitych w kupkach, strzela do nas jak do dużego celu, zabijając nam wielu ludzi. ... rozsypujemy się w tyraliery ... dragoni ponownie trąbią do ataku i znowu rozwiniętym szwadronem, pędzą na nas w pełnym galopie ...
Ukazała się przed nami długa murowana wieś, była to niemiecka kolonia Przeczów, ku której dążyliśmy. ... zawróciliśmy się ku wsi Łubnice. Śmierć co parę kroków po kilku z nas wyrywa, dzień zdaje sie nam nieskończenie długim, bo prócz tarapatów i niebezpieczeństwa o życie, zmęczenie, trud, szalone gorąco i pragnienie, sprawiały nam prawdziwe męki piekielne. ... Lufy karabinów aż nas parzą, od częstego strzelania, a bagnety mamy czarne od prochu. Wrząca bitwa od tylu godzin ani na chwilę nie ustaje.... Widzimy jasno, że w tym położeniu wszyscy wyginiemy do wieczora, nikt jednakowoż nie myśli o poddaniu, każdy broni się do ostatniej kropli krwi, aby drogo sprzedać swoje życie.
Ukazuje się przed nami duży murowany folwark Łubnicki ... ominęliśmy go, skręciwszy na południe ku wsi Budziskom, weszliśmy na łąki zarośnięte trzcinami, na których były zalewy i zatoki starej Wisły oraz rzeczka Struga. Te w bród musieliśmy przechodzić ... to było dopełnieniem naszego nieszczęścia, bo nam zupełnie zamokła amunicja. ...
Coraz bardziej ścieśnia się obręcz otaczającego nas wojska, zbliżające się żołdactwo wydaje prawdziwie szatańskie okrzyki i zwierzęce wycia. Zaczyna się, nad nami prawdziwie sąd ostateczny. ...
Ci co byli na przedzie, zdążyli dojść do Wisły, ale nie trafiwszy na bród, jedni się potopili, drudzy zaś zostali jak kaczki wystrzelani przez dragonów na wodzie.
Pełny tekst Wspomnień ... Ożegalskiego jest dostępny na stronie Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej (pod adresem: http://mbc.malopolska.pl/dlibra/ )
Józef Ignacy Kociesza Ożegalski urodził się 13 marca 1848 r. w Ochli, w pow. krotoszyńskim (Poznańskie) jako syn Franciszka (1816 - 1875) i Józefy z Suchorzewskich. Rodzice przenieśli się w rejon Radomska, gdzie uczęszczał do gimnazjum. Następnie razem ze starszym bratem Stanisławem uczy się w Instytucie Technicznym w Krakowie.
Na wieść o wybuchu powstania, ucieka ze szkoły i w wieku 15 lat w Goszczy wstąpił do oddziału Langiewicza. Brał udział w bitwach pod Chrobrzem oraz na Grochowiskach. Powraca, wraz z innymi do Galicji, ale już niedługo zaciągnął się do oddziału Andrzeja Łopackiego i po przeprawie przez Wisłę pod Połańcem, dotarł do Ciecierówki, walczy pod komendą D. Czachowskiego. Gdy oddział został rozpuszczony, powraca do Galicji. Po raz trzeci przystępuje do powstania, tym razem ze swym bratem Stanisławem. Wstępują do oddziału formowanego przez gen. Z. Jordana. Pod dowództwem mjr Chościaka przechodzą Wisłę pod Słupczą. Walczą w krwawym boju pod Komorowem i obaj trafiają do niewoli. Pacanów, Stopnica i Kielce - to kolejne miejsca uwięzienia. Ze względu na młody wiek oraz dzięki skutecznym zabiegom, udało się ich matce wykupić synów u gen. Czengierego.
Powrócił do Krakowa, ukończył nauki w Instytucie Technicznym i osiadł w majątku Kamionna w pow. bocheńskim, zakupionym przez ojca. Zajmował się również działalnością społeczną i samorządową. W roku 1893 opublikował Wspomnienia ... gdzie dał świadectwo swego udziału w powstaniu styczniowym. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, po przeprowadzonej weryfikacji został wprowadzony do Imiennego Wykazu Weteranów (Dz. Personalny nr 10/ 1921, poz. 1672). Został też odznaczony Krzyżem Walecznych (Dz. Personalny nr. 36/1921 r.).
Zmarł 13.XII.1922 w Kamionnie i został pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Trzcianie.
wprowadzono 20.XII.2008 r.
Uzupełnienia z sierpnia 2010 r.
Jan Słomka, tarnobrzeski regionalista, wójt w Dzikowie, w oparciu o dokumenty oraz bezpośrednie rozmowy z uczestnikami walki w 1863 r. - w swoich Pamiętnikach włościanina ... (wyd. I - 1912 r.; wyd. II - 1929 r.) dał opis organizacji wymarszu powstańców oraz przebieg bitwy pod Komorowem. Pisze Słomka:
Równocześnie z hr. Juljuszem Tarnowskim poszli do powstania w 1863 r. z Tarnobrzega i okolicy: Jan Hladik, stolarz, Ludwik Czerwiński stolarz, Stanisław Zderski kowal, Franciszek Uchański organista ciemny na oko, Aleksander Lechowski szewc, Paulin Salczyński murarz, czeladnik od bednarza Sierżęgi niewiadomego nazwiska - wszyscy z Tarnobrzega - nadto ks. Bartłomiej Hędrzak, kapelan zamkowy w Dzikowie, - ks. Stieber, przeor OO. Dominikanów w Tarnobrzegu, - Michał Kułak krewy i służący ks. Hędrzaka, Leonard Swoboda, młynarz z Wrzaw, - Ferdynand Sztilger, strażnik graniczny z Radomysla nad Sanem, - Jan Jrasiński, syn dzierżawcy folwarku Przechów, - Karol Obst, ekonom z Miechocina, Michał Radek, służący Juljusza Tarnowskiego.
Wiekiem między nimi wyróżniał się Hladik, pochodzący ze Staszówki, a mieszkający w Tarnobrzegu komornem z trojgiem dzieci. Miał przeszło 70 lat, ale był jeszcze rzeźki i zdrowy i odznaczał się niepospolitą siłą. Idąc do powstania, mówił żartem, że "pałą sobie z Moskalem poradzi". Służył w wojsku austrjackim w konnicy 24 lata. Inni byli przeważnie w wieku dwudziestu i dwudziestu paru lat, nieżonaci. Obst był wysłużonym podoficerem z wojska austrjackiego.
Wszystkich Tarnobrzeżan pociągnął do organizacji powstańczej ks. Hędrzak za pośrednictwem Uchańskiego i mniej więcej ma tydzień przed wyjściem do powstania zaprzysiągł ich w klasztorze OO. Dominikanów. Wymarsz nastąpił 17 i 18 czerwca 1863 r. ...
Do przedstawienia bitwy pod Komorowem Słomka korzystał z relacji uczestnika tej bitwy - kowala z Dzikowa, Stanisława Zderskiego, który pozostawił po sobie 3-stronicowy rękopis "Do Wielmoznych Panum i Polskich Braci" zachowany w zbiorach rodziny wójta z Dzikowa. Korzystając z uprzejmości Zofii Słomkowej, wdowy po Stanisławie, wnuku autora "Pamiętników ..." - prezentujemy poniżej zeskanowany rękopis relacji S. Zderskiego.
Zachowany w zbiorach rodziny Słomki rękopis relacji Stanisława Zderskiego .
Zderski Stanisław (1842 - 1930) urodził się 6 grudnia 1842 roku w Turbi, w rodzinie kowala Franciszka i Katarzyny z Brudzelewskich, małżonków Zderskich. Po przeniesieniu się rodziny do Dzikowa, praktykował w kuźni ojca.
W 1863 roku jako ochotnik zgłasza się do oddziału powstańczego formowanego w Dzikowie przez płka Jordana i 18 czerwca 1863 roku wyrusza z hrabią Juliuszem Tarnowskim za Wisłę do Królestwa Polskiego. Uczestniczył tam w krwawej bitwie pod Komorowem. Gdy już bitwa była przegrana - ... a wienc nas coraz mniei i iuż naszei konnicy nima poszła w rozsypke i jedni leżeli na wieki a drudzy ranni a reszte nas tylko z 60 ... i dostaliśmy się w krzyżowy strzały iak w ogrodzie ... ten dzień był tak gorący upał wielki może była 6 godzina i powstała chmura szyroko po niebie i deszcz grubymi kroplami a zaraz powstały grzmoty a potem i pioruny uderzały i powstała nawałnica dyszcowa i bez ustanku w tej nawałnicy wydarło sie Swoboda Leonard a drugi Salczyński Paulin a trzeci Stanis Zderski i rzaden jeden drugiego nie widział i w tei nawałanicy i czarne hmury pokryły i noc zapadła i wracaj nocu az do wisły właśnie była pół noc i pusciłem sie na wisłę z gwerkiem i ieszcze 18 ładunków przy sobie i do puł wisły była mała woda do kolan az naraz wpadłem do głebi aż mi konfederatka z głowy na wodzie ostała a i gwerek puściłem z rąk do wody i broniłem sie i płynułem i szcześliwie do naszego ludu i stanułem na naszej stronie i klęknułem na kolana i podziekowałem Panu Bogu i matki Boski aze uszedłem niewoli rosyjski ...
- tak więc to potężna nawałnica umożliwiła Stanisławowi Zderskiemu dotarcie nad Wisłę, przeprawienie się w bród i powrót do rodziny.
Powrócił do Dzikowa, gdzie kontunuował rodzinne tradycje kowalskie - aż do samej śmierci prowadził kuźnię. Założył rodzinę - za żonę pojął Marianną z Dumańskich, a po jej śmierci ożenił się z jej siostrą, Wiktorią. Dochował się ośmiu synów, których wyuczył na rzemieślników, oraz cztery córki, które wydał za mąż. Tarnobrzeski regionalista Jan Słomka, który znał osobiście Zderskiego, taką pozostawił charakterystykę powstańca - "znany jest z życia przykładnego, religijności i przywiązania do spraw narodowych".
Gdy Polska odzyskała niepodległość, Stanisław Zderski, po przeprowadzonej weryfikacji, został umieszczony w IMIENNYM WYKAZIE WETERANÓW POWSTAŃ NARODOWYCH 1831, 1848 i 1863 ROKU (Dziennik Personalny nr 10 / 1921, poz. 2629). W roku 1924 był w grupie 87 weteranów powstania narodowego 1863 r, którzy zostali odznaczeni przez Prezydenta Rzeczypospolitej Krzyżem Walecznych (Dz. Personalny nr 115 z 19.X.1924, zaś w r. 1930, zarządzeniem Prezydenta R.P. ppor. weteran Stanisław Zderski został odznaczony KRZYŻEM NIEPODLEGŁOŚCI Z MIECZAMI (M.P. nr 260 / 1930, poz. 326).
Jak ustalił Sławomir Stępak, na podstawie Księgi Zgonów parafii Miechocin, Stanisław Zderski zmarł 30 sierpnia 1930 roku, a w dniu 2 września został pochowany z honorami wojskowymi na cmentarzu parafialnym w Miechocinie (obecnie teren miasta Tarnobrzeg). Mogiła weterana zachowała się do do obecnych dni. Dojście: od wejścia na cmentarz od ul. Granicznej, wybetonowana dróżka po 200 m. doprowadza do mogiły Zderskiego znajdującej się bezpośrednio przy alei (po lewej stronie). W okrawężnikowanej mogile ziemnej postawiony jest kamienny nagrobek, na którym umieszczono tablicę z czarnego granitu z napisem:
† / Tu spoczywa ś. p. / Stanisław Zderski / uczestnik powstania z 1863 r. / * 6.12.1842 † 1.9.1931.
(na tabliczce podano błędną datę zgonu).
Stanisław Zderski jest bohaterem utworu Czesława Schabowskiego "Nie ma ulicy Zielonej" (Wydawn. Pozn., 1972). Podobnie w filmiku Adama Klisa Powrót powstańca spod Komorowa, umieszczonym w r. 2010 na You Tube.
Korzystałem z sygnałów i informacji otrzymanych od rodziny
weterana Stanisława Zderskiego: Józefa Szurgocińskiego,
Małgorzaty Grdeń, Mariana Antończyka, Sylwestra Zderskiego.
Rękopis i archiwalne zdjęcie, z pomocą Sławomira Stępaka
i Tadeusza Milarskiego, udostępniła Zofia Słomkowa.
góra strony
ostatnia aktualizacja:
28-12-2014 , 11:39
|
|